Perlynka została nam przekazana pod opiekę przez fundację Jokot (Jokot zapewnia dla niej suchą karmę i żwir, a my zapewniamy resztę). Do nich trafiła po rosyjskim ataku na Ukrainę. Od pierwszych chwil niepokoiły ich jej uszy. Wykonana niemal natychmiast biopsja potwierdziła podejrzenia – były one zaatakowane nowotworem. Dodatkowo testy na standardowe wirusówki pokazały u niej FIV, czyli obecność wirusa, który będzie towarzyszył jej przez resztę życia. Jest więc kotem o wyjątkowo trudnej sytuacji medycznej: w tej chwili czuje się dobrze, ma bardzo dobre wyniki badań, ale niestety trzeba się liczyć zarówno z ponownym atakiem nowotworu, jak i z uaktywnieniem się wirusa. Perlynka jest łagodna, lekko nieśmiała. Głaskana mruczy i przytula się. Poza opiekunem wirtualnym, szukamy jej też odpowiedzialnego domu stałego.
Perlynka mieszka z nami, ale nie szuka opiekuna wirtualnego. Jest otoczony opieką wirtualną ze strony Jokota.